Znana i lubiana polska aktorka, artystka kabaretowa i piosenkarka. Już na drugim roku studiów zadebiutowała na deskach Teatru Starego w Krakowie. Po studiach dostała angaż w Teatrze Starym w Krakowie, w którym występowała do 2006 roku. W 1998 dostała I nagrodę aktorską za rolę w Samobójcy na XVI Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. W latach 2005–2007 była aktorką Teatru Słowackiego w Krakowie. W 2007 przyznano jej nagrodę prezesa TVP na 32. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W 2011 wystąpiła podczas Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze, gdzie wykonała utwór "Biez mienia". W 2012 zasiadła w jury drugiej edycji programu TVP2 Bitwa na głosy. Rozmowa z Sonią Bohosiewicz.
– A dlaczego akurat Dorocińskiego? Aaa, bo to z Obławy…Myślałam, że mówisz o innym spektaklu z Teatru Polonia, gdzie jestem żoną Jerzego, a nie Maćka, a kochankiem moim jest Kot.
– To zapytam jeszcze inaczej. Lepiej być żoną „starego” Sztura czy jego syna?
– Bardzo fajnie jest być żoną młodego Sztura, ale żoną starego Sztura jest być śmieszniej.
– A kochanką? Kota czy Dorocińskiego?
– Dorocińskiego fajnie, a Kota weselej.
– Potrafisz zagrać, co już udowodniłaś, praktycznie każdą rolę. Ciężko jest przełamać się i wyjśc na scenę bez ubrania?
– Nie…
– Dlatego, że masz atrakcyjne ciało, a przez to żadnych kompleksów?
– Tu nie chodzi o to. Stanisława Celińska, której uroda jest już zupełnie inna też nie ma z tym problemów. W naszym zawodzie przełamanie bariery ciała to najmniejszy kłopot. Dużo trudniej jest przełamać barierę psychiczną, jakiegoś wzruszenia, otwarcia się i pokazania siebie, jaką się jest naprawdę czy dobrnięcia do prawdziwych łez. Co to za problem pokazać cycki?
– Sonia Bohosiewicz to aktorka filmowa czy teatralna…
– Filmowa i teatralna
– A może jest Kubą Wojewódzkim w spódnicy?
– A Boże…Ale czemu Kubą Wojewódzkim?
– Przecież byłaś jurorem w jednym z programów, gdzie szybko podbiłaś serca widzów.
– Aaa, to była taka odskocznia od zawodu.
– Ale wymagająca dużych umiejętności. Zobacz na Agnieszkę Chylińską. Ludzie ją uwielbiają w nowej roli.
– Ale ja nie byłam najlepsza w tym jurorowaniu.
– Skromna jesteś. Czyli to był epizod?
– Jeśli ktoś by mi zaproponował ponownie bycie jurorem to bardzo chętnie skorzystałabym z tej opcji. Wiesz jakie to fajne? Wracając jeszcze do Twojego pytania o przełamanie się, to kiedyś mój kolega został zapytany przez dziennikarza o sceny erotyczne. Powiedział: Proszę pana, obok mnie stoi pięciu oświetleniowców, za nimi dwóch, którzy trzymają mikrofony nad moją głową, za chwilę podbiega charakteryzatorka i pudruje mi twarz, dalej jest reżyser i kolejne pięćset osób. Czy naprawdę uważa pan, że przyjemnością jest całować kogokolwiek w takich okolicznościach?
– Tak samo jak wątpliwe jest czy przyjemność sprawia leżenie pod kołdrą w majtkach…
– Nie wiem.
– To ja nie wiem. Nie leżałem pod kołdrą z Maćkiem Szturem, a Ty tak…
– Tam było bez majtek (śmiech).
Dziękuję za rozmowę