Opozycyjni radni powiatu wałbrzyskiego złożyli wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji. Jej głównym punktem ma być głosowanie o odwołanie wicestarosty, Andrzeja Marciniaka.
Wniosek trafił już do Andrzeja Lipińskiego. Przewodniczący rady powiatu ma teraz siedem dni, aby wyznaczyć termin sesji. Sprawa dotyczy projektu unijnego, który chciał realizować powiat wałbrzyski. Pieniądze, o które wspólnie z fundacją im. księżnej Daisy wnioskowali urzędnicy starostwa, miały trafić do wychowanków Domu Dziecka Catharina w Nowym Siodle. Jak ustalili dziennikarze "Gazety Wrocławskiej" – zgodnie z przepisami, w Biuletynie Informacji Publicznej powinien się znaleźć komunikat o tym, że starostwo razem z partnerem zamierza starać się o fundusze z Unii Europejskiej i informacja o wyborze partnera. "Tymczasem informacja o projekcie wałbrzyskiego starostwa w BIP się w ogóle nie pojawiła. Część radnych uważa, że było to celowe. Partnerem powiatu została bowiem fundacja, której prezesuje żona wicestarosty Wałbrzycha" – czytamy w Gazecie Wrocławskiej. Sam wicestarosta publicznie zapewnia, że brak informacji w BIP było po prostu niedopatrzeniem. – To nie moja żona zabiegała o tę współpracę, tylko ja. Chciałem zrobić coś dobrego dla starostwa, a teraz wykorzystują to moi oponenci – mówił dziennikarzom dziennika. Zdaniem radnych opozycji skoro złożył podpisy pod dokumentami jest w pełni odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Ich zdaniem to wystarczający powód, by odwołać Andrzeja Marciniaka.
