Kilkanaście minut po tym jak chciał wrzucić do rzeki wózek, w którym znajdowała się kilkumiesięczna Maja grzecznie zszedł po drabinie i wyciągnął go z wody. Tak jakby nic wcześniej się nie stało.
Z mężczyzną, który mieszka na parterze kamienicy w Starych Bogaczowicach, sąsiedzi mają kłopoty już od dłuższego czasu. Często był agresywny i złośliwy. Raz rzucał siekierą w drzewo, które znajduje się z tyłu domu. Najprawdopodobniej jest chory psychicznie. Feralnego dnia Ola wracała z dziećmi ze spaceru. Maciusia wzięła na ręce i zaniosła do góry do matki. Nawet nie wchodziła do mieszkania. Gdy zeszła na dół zobaczyła jak Gienek pcha wózek w stronę rzeki. W środku było jej drugie dziecko, córeczka Maja. Po krótkiej szarpaninie, w ostatniej chwili zabrała je z wózka. Mężczyzna wrzucił wózek do rzeki i poszedł do domu. Gdy na miejsce dojechał ojciec dzieci Gienek zachowywał się tak, jakby nic się nie stało. Wziął drabinę, wszedł do rzeki i wyjął wózek. Mężczyzna został zatrzymany. Trafił na obserwację do szpitala. Więcej w piątek w gazecie 30 minut.