Wciąż nie udało się ustalić i zatrzymać osoby, która skatowała dwie ciężarne klacze z jednej z wałbrzyskich stajni. Dopiero za kilkanaście dni będzie wiadomo czy się oźrebią czy też poronią.Przypomnijmy: Do zdarzenia doszło we wtorek. Do stajni przy ul Andersa wpadł bandzior z łomem i skatował do krwi dwa konie. Uderzał żelaznym przedmiotem po brzuchach. W momencie zdarzenia w stajni były trzy konie. Sprawca bił tylko dwa. Ciężarne klacze. – Nie wiem, co będzie z Bajka i Basią, czy oźrebią się czy też poronią. Czas pokaże – mówi Roksana, właścicielka zwierząt. Bajka i Basia to dwie piękne, ciche i spokojne zwierzęta. Przynajmniej takie były do tej pory. Teraz obie boją się ludzi. Gdy rozmawiamy z Roksana Basia jest wciąż niespokojna. – Chce jak najszybciej wracać do stajni, bo czuje się tam bezpieczniej – wyjaśnia Roksana. Nie próbujemy nawet jej dotknąć, pogłaskać. – Nie wiem kto i dlaczego to zrobił – zastanawia się głośno Roksana. Nie wie czy Basia znów będzie ufać ludziom. Czy pozwoli małym dzieciom wsiąść na grzbiet. – Tak było do wtorku. Basia w ramach terapii woziła dzieci – dodaje. Policja nadal nie ustaliła sprawcy. – Obecnie prowadzimy czynności w tej sprawie – wyjaśnia Jerzy Rzymek, rzecznik KMP w Wałbrzychu. Internauci zgodnie potepiają sprawce tego zdarzenia. "To zwierzę, a nie człowiek" – pisza nam na maila. Po raz kolejny prosimy mieszkańców o pomoc. Jeśli posiadają Państwo informacje w tej sprawie, widzieli sprawcę (wtorek, pomiędzy godziną 15.00, a 16.00 na wysokości ulicy Andersa 130) skontaktujcie się z naszą redakcją (redakcja@wiadomosciwalbrzyskie.pl). Wszystkie sygnały przekażemy policji.
Rozwijają radioterapię i opiekę onkologiczną
Mija rok od kiedy Centrum Radioterapii działa w obrębie struktur Specjalistycznego Szpitala im. dra Alfreda Sokołowskiego