Aż trudno uwierzyć, że kierowca samochodu osobowego, który spadł kilka metrów w dół do rzeki zdołał samodzielnie wyjść z pojazdu, wezwać pogotowie i policję.Do bardzo groźnie wyglądającego wypadku doszło dziś popołudniu na łuku drogi z Kamionki do Wałbrzycha. Jadący samochodem służbowym przedstawiciel handlowy jednej z firm wypadł z zakrętu i spadł kilka metrów w dół. W samochodzie wystrzeliły poduszki. Mężczyzna zdołał jednak wyjść z pojazdu wezwać policję i pogotowie ratunkowe. – Skarżył się na ból uda. Miał też rozciętą głowę – opowiadają świadkowie. Poszkodowane zabrała karateka. Na miejsce przyjechał właściciel firmy. Auto z rzeki po oględzinach policyjnego technika wyciągnęli strażacy. Auto nadaje się do kasacji.
Rozwijają radioterapię i opiekę onkologiczną
Mija rok od kiedy Centrum Radioterapii działa w obrębie struktur Specjalistycznego Szpitala im. dra Alfreda Sokołowskiego