„Cztery łapy” zdaniem SLD

„Cztery łapy” zdaniem SLD

w Polityka

Ponad 1 milion złotych kosztowałaby realizacja projektu „Cztery łapy”, który chce wprowadzić w życie wałbrzyski Sojusz Lewicy Demokratycznej. Projekt dotyczy uregulowań dotyczących bezpieczeństwa zwierząt i samych mieszkańców.

Autorzy projekty podzielili go na cztery obszary. Pierwszy związany jest z wyposażeniem całego miasta w dystrybutory. Ich zdaniem problem rozwiązałoby postawienie w Wałbrzychu około 400 pojemników, w których znajdowałyby się worki na psie odchody. – Oczywiście każdy właściciel czworonoga ma obowiązek sprzątania po swoim psie. Mimo że liczba osób, które to zrobią wciąż zwiększa się problem nadal jest jednak dostrzegany – sugerowali członkowie Sojuszu. Dlatego stawiają również na edukację, która jest kolejnym obszarem działania. – Do pewnych nawyków dochodzi się latami. Skoro nauczyliśmy się zatrzymywać przed przejściem dla pieszych można nauczyć się również sprzątać po swoim psie – mówią pomysłodawcy. Ich zdaniem ważnym elementem projektu jest także czipowanie zwierząt. – To ułatwia ich identyfikacje. Wpływa też na zmniejszenie porzuceń psów w okresie wakacji – zaznaczają. Ostatnim obszarem, który obejmowałby projekt jest budowa miejsc zabawa dla psów czyli tzw wybiegów. – Pies to też człowiek i potrzebuje miejsca do zabawy – mówi w przenośni jeden z pomysłodawców projektu. – Dlatego powinny powstawać psie wybiegi, gdzie zwierzęta będą mogły pobiegać. To korzyść zarówno dla tych, którzy maja psy, jak i tych, którzy za nimi nie przepadają – podkreśla. Realizacja projektu kosztowałaby 1 milion 300 tysięcy złotych. Zdaniem członków SLD kwotę można rozłożyć na raty, a zadania realizować etapami. – Chciałbym, aby ta sprawa nie była postrzegana tylko przez pryzmat psich odchodów. To naprawdę poważny problem dla samych mieszkańców, a w szczególności dzieci. W odchodach zwierząt, które na przykład załatwiają się w piaskownicach, bez względu na to czy są to psy czy koty, znajdują się niebezpieczne dla człowieka pasożyty – zaznaczał doktor Mirosław Lubiński, który jest radnym SLD. – Z pogryzieniami przez psy, które nie mają właściciela spotkam się praktycznie każdego dnia. W wielu przypadkach nie udaje się zidentyfikować właściciela psa, który to zrobił. Gdyby był czipowany i miał paszport sprawa byłaby o wiele prostsza – podsumował Mirosław Lubiński.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

*

Ostatnie od Polityka

Policja dziękuje powiatowi

Jednogłośnie przyjęto zmiany w budżecie i wieloletniej prognozie finansowej podczas ostatniej sesji
Go to Top