Zanim urząd marszałkowski zmieni decyzję o pozwolenie na prowadzenie składowiska odpadów w Wałbrzychu przy ulicy Górniczej, o co wystąpiła zarządzająca nim firma Mo-Bruk, pracownicy urzędu szczegółowo przeanalizują sprawę jego funkcjonowania.
Złożenie wniosku o zmianę decyzji wynika z nowych przepisów jakie wprowadziła Unia Europejska. Teraz firma musi otrzymać m.in pozwolenie zintegrowane. Po serii artykułów i protestów ze strony mieszkańców Wałbrzycha, pracownicy urzędy zdecydowali się przed podjęciem decyzji bardzo szczegółowo przeanalizować sprawę. Od kilku miesięcy grupa wałbrzyszan zbiera materiały mające świadczyć o nieprawidłowościach, do których rzekomo tam dochodzi. Swoimi spostrzeżeniami podzieli się już m.in z dziennikarzami i prokuraturą. Do tej drugiej wpłynęło już nawet zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (więcej w archiwum-red.) Krzysztof Paciepnik, radny powiatu wałbrzyskiego, który zainteresował się tematem już kilka miesięcy temu chce, aby przed podjęciem decyzji o pozwoleniu na prowadzenia składowiska urzędnicy sprawdzili również m.in. poziom hałasu, odległość wysypiska od zabudowań – zdaniem radnego jest mniejsza niż 350 metrów – oraz skład chemiczny czarnej mazi, która pojawia się na pobliskich terenach.