Cztery zastępy strażaków wysłano do faryki Faurecii, gdy u dyżurnego PSP włączył się sygnał alarmu przeciwpożarowego. Być może gdyby pracownicy zakładu sprawdzili system wyjazd jednostek były zbędny.
Do akcji doszło po południu. Dyżurny Państwowej Straży Pożarnej widząc, że system przeciwpożarowy znajdujący się w Faurecii, informuje o możliwości wystąpienia pożaru natychmiast wysłał na miejsce cztery zastępy. Wśród jednostek był m.in wóz z drabiną. – Na miejscu okazało się, że alarm był fałszywy. Nikt z zakładu jednak tego nie sprawdził i nas o tym nie poinformował – mówi Paweł Kaliński, rzecznik PSP w rozmowie z naszym portalem. Nie chce komentować sprawy, gdy pytamy o ewentualne koszty pokrycia wyjazdu.