Radni powiatowi z SLD i PO przychylili się do wniosku prezydenta Piotra Kruczkowskiego o zwolnienie Longina Rosiaka z pracy w urzędzie. Sam zainteresowany mówi publicznie, że to „zemsta Romana Ludwiczuka zza światów” i efekt współpracy „gównianej koalicji”.
Longin Rosiak zatrudniony był w wydziale kryzysowym urzędu miejskiego. Zdaniem jego pracodawcy prezydenta Piotra Kruczkowskiego przebywając na zwolnieniu lekarskim prowadził kampanie wyborczą. Chodzi m.in. o rejestrację list wyborczych Mirosława Lubińskiego, kandydata Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej na prezydenta Wałbrzycha, którego Rosiak był pełnomocnikiem. Na wczorajszej sesji większością głosów radnych SLD i PO zapadła decyzja o zwolnieniu go z pracy. Były wicestarosta i obecny radny w rozmowie z dziennikarzami Telewizji Dami powiedział, że to „zemsta Romana Ludwiczuka zza światów” i efekt współpracy „gównianej koalicji”. Nie krył również swojego oburzenia faktem, że podczas głosowania nad jego osobą obowiązywała – jak sugeruje – dyscyplina partyjna, a nie własne sumienie. Zapewnił również, że kontrola Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie kwestionowała jego zwolnienia.