Wieża widokowa, tajemnicze podziemia, wyremontowane sale na trzecim piętrze, czy pomieszczenia zamkowej kuchni – to wszystko mogli zobaczyć goście niecodziennej trasy zwiedzania Zamku Książ. W wyprawie do zakamarkach obiektu wzięli udział profesjonalni przewodniczy.
– Rzeczywiście, nie było to łatwe zadanie, dlatego postanowiłem wybrać dość niekonwencjonalną formułę. Mam nadzieje, że podołałem – śmieje się Jacek Pielich, przewodnik sudecki i książański, który oprowadzał po zamku. Dla osób, które od lat kształcą się w fachu regionalnego przewodnika, monumentalna sala Maksymiliana, czy Konrada, nie robi większego wrażenia. Wyprawa, po miejscach, które nie leżą na mapie standardowej wycieczki, to jednak zupełnie co innego. Przewodnicy mogli tym razem podziwiać niezmienione od lat pomieszczenia zamkowej kuchni i spiżarni na piątym piętrze obiektu, oraz zajrzeć do wyremontowanych niedawno sal konferencyjnych na trzeciej kondygnacji. Grupa miała także okazję zobaczyć widok roztaczający się z wysokiej zamkowej wieży oraz zwiedzić część podziemi obiektu, zaprojektowanych przez nazistowską organizację Todt. Zamek Książ, choć jest dolnośląską perełką, wciąż czeka na kolejne inwestycje, które umożliwią uruchomienie nowych tras turystycznych. Obiekt przypływ gotówki, czuje przecież dopiero od kilkunastu lat. – Może jestem niepoprawnym optymistą, ale myślę, że za jakieś 15 lat cały Zamek od piwnic, po ostatnie piętro będzie wyremontowany i otwarty dla ruchu turystycznego – szacuje Jacek Pielich.