Dziś na konferencji prasowej Sojusz Lewicy Demokratycznej potwierdził to, o czym informowaliśmy jako pierwsi – Dariusz Lenda oficjalnie wycofał się ze startu w wyborach na prezydenta miasta.
– O podjęciu tej decyzji myślałem od dłuższego czasu – mówił dziennikarzom Lenda, który jest radnym miejskim, a swój start w kampanii ogłosił jeszcze w ubiegłym roku. – Przeważyły względy osobiste. Rezygnuję teraz, bo nie chcę stawiać kolegów z ugrupowania pod ścianą, wycofując się z kampanii tuż przed wyborami.
Wałbrzyski Sojusz Lewicy Demokratycznej na razie nie wskazał innej osoby, która będzie się ubiegać o wybór na funkcje prezydenta miasta. Zapowiadany jako kandydat partii senator Henryk Gołębiewski nie pojawił się – pomimo wcześniejszych zapewnień – na konferencji.- Na razie jest za wcześnie, by mówić o tym, kto bedzie naszym kandydatem – mówi Robert Ławski, szef SLD w powiecie wałbrzyskim. – Dajmy sobie kilka dni na oswojenie się z tą decyzją Darka. Nie ukrywam też, że czekamy na wyniki wyborów prezydenckich – chcemy zobaczyć, na jakie poparcie może liczyć w Wałbrzychu Grzegorz Napieralski, czy jest to owe 20 procent, czy też nie. To będzie dla nas wskazówka, mówiąca o tym, na jakie poparcie możemy liczyć w wyborach lokalnych. Decyzję o kandydacie będziemy więc podejmować po 20 czerwca. Nie łudzimy się, że Grzegorz Napieralski wejdzie do 2 tury wyborów, wiec po tym terminie będziemy mogli skupić się nad zadaniami, które czekają nas w Wałbrzychu.Jak mówili przedstawiciele SLD, przed 20 czerwca nie poznamy też strategii wyborczej partii i tego, czy będzie zawiązywała ewentualne koalicje wyborcze.- Nie jesteśmy koniunkturalni – mówi Robert Ławski. – Gdyby tak było, już dawno mogliśmy dokonać przewrotu w wałbrzyskiej radzie miejskiej.
