Reorganizacją nagłą i niespodziewaną nazwał Związek Powiatów Polskich próby przywrócenia Wałbrzychowi statusu powiatu grodzkiego. W stanowisku, przesłanym do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz do Kancelarii Premiera, organizacja zdecydowanie opowiada się przeciw planowanym zmianom.Zamach na grodzkość Wałbrzycha, przeprowadzony prawie 10 lat temu przez rządzącą ówcześnie lewicę, odbija się teraz czkawką obecnym władzom miasta i powiatu. Przywrócenie poprzedniego podziału administracyjnego, przez osiem lat powiewało na sztandarach byłego prezydenta Piotra Kruczkowskiego. Zamiar ten przejął aktualny włodarz miasta, Roman Szełemej. Był nawet moment euforii, po rozmowie prezydenta z premierem Donaldem Tuskiem, gdy wydawało się, że sprawa znalazła się na ostatniej prostej. Niestety, wieści z administracji rządowej te nadzieje rozwiały – w żadnym z resortów grodzkość Wałbrzycha na razie nie weszła do, mającego coś zmienić, obiegu.
Przeciwko zmianom w statusie powiatu występuje też, co nie dziwi, obecny starosta, Robert Ławski. Jest rozżalony, że w staraniach o grodzkość zarząd powiatu, rada powiatu i sam starosta, są starannie pomijani. – Jakby nas to nie dotyczyło – mówi Robert Ławski. W sukurs staroście wałbrzyskiemu nieoczekiwanie ruszył jego kolega po fachu, lecz z zupełnie innej opcji – Piotr Lech, starosta milicki, reprezentant Platformy Obywatelskiej. Na swoim blogu, oceniając wysiłki prezydenta Wałbrzycha, napisał: „nie da się, panie prezydencie, na łapu capu, stworzyć nowego powiatu. Nawet jeśli Ktoś Bardzo Ważny to panu obiecał. I w tej sprawie nasze poparcie ma Robert Ławski". Dla Romana Szełemeja głos powiatów nie ma większego znaczenia. – Odebranie Wałbrzychowi grodzkości było wielkim błędem i działaniem politycznym. Tych strat nie da się już odrobić. Ale uważam, że sytuację można jeszcze uratować. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby Wałbrzychowi przywrócić należną mu rangę. Teraz ruch jest po stronie rządu. Wierzę jednak, że zostanie wykonany – podkreśla prezydent.