Kuratorowi sądowemu, który przyjechał do Rybnicy Leśnej, nie udało się odebrać dziecko mieszkance tej miejscowości Patrycji Szuman. Matki najprawdopodobniej nie było w domu.
To historia, o której pisała cała Polska. Mieszkanka Rybnicy Leśniej walczy od dłuższego czasu o prawa do swojej córki z byłym mężem. Powodem konfliktu były sprawy kulturowe. Ojciec dziecka, który mieszka w Belgi pochodzi bowiem z Turcji. Rodzina, która wyznaje muzułmanizm, nie akceptuje wiary katolickiej Patrycji. Najbardziej cierpi na tym jednak czterolatka. Eliza wraz z mamą wyjechała do Polski. Jak mówiła publicznie Patrycja miały to być wakacje, które zafundował jej i córce mąż. Tymczasem okazało się, że mężczyzna zgłosił uprowadzenie córki. W Belgii matka została oskarżona o porwanie dziecka. Ponieważ nie stawiała się na rozprawy, wysłano za nią Europejski Nakaz Aresztowania. Dzisiaj kurator przyjechał z „papierami" w ręku. Dzwonił kilka razy oczekując otwarcia bramy. Obok samochodu czekał ojciec dziewczynki. Nikt jednak nie otworzył.