– Chciałem złożyć publiczną i przemyślaną deklarację. Jeśli zostanę prezydentem Wałbrzycha pieniądze, które będą mi przysługiwały za bycie członkiem rady nadzorczej jakiejś spółki przekażę na dzieci i młodzież. Na przykład stypendia naukowe – powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej Henryk Gołębiewski, kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej na prezydenta naszego miasta.
Poseł Gołębiewski wierzy, że podobnie mogłyby zrobić inne osoby, pełniące funkcje publiczne. – Tylko z tytułu bycia członkiem jednej rady nadzorczej mógłbym przekazać rocznie 45 tysięcy złotych. To cztery tysiące miesięcznie. Mało, aby na przykład opłacić im wizytę stomatologa w szkole? – pytał Henryk Gołębiewski. Na spotkaniu z dziennikarzami przedstawił również swój pomysł na rozwój wałbrzyskiej oświaty i ustosunkował się do sytuacji finansowej gminy. – Zadłużenie miasta wciąż rośnie, co mnie bardzo niepokoi. Dlatego jeśli zostanę prezydentem przez całą kadencję nie pozwolę na zwiększenie uposażenia – podkreślał kandydat. Skrytykował pomysł robienia mieszkań kryzysowych w byłym żłobku przy ulicy Kasztelańskiej. – Tam dalej powinien być żłobek – mówił. Chce również, aby budynek przy ulicy Kilińskiego przejęła Państwowa wyższa Szkoła Zawodowa. – Powinien tam powstać akademik – podkreślał Gołębiewski.