Dopiero w piątek, kilka minut po godzinie 14.30 płetwonurkowie wyłowili ciało 16-letniego Jarka, który utonął dzień wcześniej w jeziorze Bystrzyckim, w Zagórzu Śląskim.Chłopiec przyjechał do Zagórza w czwartek, z kolega i jego dziadkiem. Starszemu mężczyźnie powiedział, że ma zgodę rodziców. Najprawdopodobniej skłamał. Na pewno nie umiał pływać. Nie wiadomo, co podkusiło go, że wsiadł na materac i odpłynął z kolegą kilkadziesiąt metrów od brzegu. W miejscu, gdzie ustawiona jest tabliczka zakaz kąpieli. Materac nagle się wywrócił. Chłopiec zniknął pod powierzchnią wody. Krzyki i wołania o pomoc nic nie dały. Jarek nie wypływał. Na miejsce ściągnięto płetwonurków z Wrocławia. Ci spędzili w wodzie kilka godzin. Mimo prób nie odnaleźli ciała chłopca. Poszukiwania przerwali w czwartek po godzinie 21.00. Dzień później o godzinie 10.00 zostały wznowione. W akcji uczestniczyli już płetwonurkowie z Jeleniej Góry. Pierwsze dwie godziny znów nie przyniosły skutków. Dopiero przed godziną 15.00 kolejny płetwonurek, który wszedł do zbiornika, znalazł ciało Jarka. Pierwsze komunikaty mówiły, że ma 9 lat. Jarek miał 16. Poszukiwaniom i akcji wyciągania ciała chłopca z boku przyglądał się załamany ojciec. Lekarz stwierdził zgon. To kolejny tragiczny wypadek w tym roku. Przypomnijmy: w czerwcu w jeziorze Bystrzyckim utonął 18-latek ze Świdnicy, który przyjechał z kolegami świętować zakończenie roku szkolnego.
Plany na zmiany w Zagórzu Śląskim
Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych (RFIL) to program, w ramach którego rządowe środki trafiają do gmin, powiatów