Ratujemy kino „Gdynia"„Gdynia" jest częścią sieci kin zarządzanych przez wrocławską instytucję filmową Odra- Firm, do zadań której poza zarządzaniem podległymi jej obiektami należy: upowszechnianie kultury filmowej, dystrybucja, rozpowszechnianie, opracowywanie oraz produkcja filmów. W rzeczywistości ciężko powiedzieć, by realizowała swoją misję. Z prawie dwustu placówek działających w województwie dolnośląskim, po dwudziestu latach zarządzania zostało zaledwie kilkanaście, a ich przyszłość również nie jest znana.- Z pewnością takie kina nie nadają się dla nowoczesnych filmów, zwłaszcza 3D. Jednak tajemniczy klimat tych miejsc sprawia, że takie obiekty jak „Gdynia" są stworzone dla filmów ambitnych oraz imprez kulturalnych, takich jak Festiwal Filmów Dokumentalnych „Okiem Młodych", który się odbył w zeszłym roku- mówi Sebastian Scheer opiekun placówki, który właśnie tutaj się wychowywał.- Mamy wiele pomysłów, które ożywiły by to wspaniałe miejsce – podkreśla Maria Zięba prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozkwitu Kreatywności „Spring" 04". – Wydaje się jednak, iż dyrekcja Odra- Film świadomie nie ułatwia nam promocji, gdyż większość naszych pomysłów spotyka się z odmową. Twierdzą, iż nie mogą pozwolić na zorganizowanie festiwali i innych imprez, gdyż podpisana z nimi umowa tego nie przewiduje. Ciężko nam to zrozumieć, gdyż podobnie jak nam, powinno im zależeć na przetrwaniu „Gdyni", tymczasem wydaje się, iż chcą się jej po prostu pozbyć tak jak pozostałych dwustu – dodaje z żalem. Inne utrudnienia jakie płyną ze strony Odry- Film jest przedstawianie repertuaru filmów w ostatniej chwili. Dlatego też świdniczanie nie mogą z wyprzedzeniem sprawdzić, co aktualnie będzie wyświetlane. Często też nowości filmowe przesyłane są do naszego kina jako jedne z ostatnich, gdy już większość z nas zdążyła zobaczyć seans gdzie indziej. Taka sytuacja miała miejsce całkiem niedawno,gdy na ekrany kin zaczęła wchodzić „Bitwa Warszawska". Sebastian Scheer ponad miesiąc prosił o możliwość wyświetlania. Dyrekcja instytucji „zapomniała", że mieszkańcy naszego miasta też chcą zobaczyć seans…
Na dzień dzisiejszy wydaje się, iż są trzy możliwości, które pozwolą na przetrwanie kina. Pierwsza i najbardziej prawdopodobna to taka, że obiekt przejmie Urząd Miasta i włączy go do Świdnickiego Ośrodka Kultury- W połowie stycznia zadzwonił do mnie Waldemar Skórski. Obiecał, że dowie się w Urzędzie Marszałkowskim w jaki sposób przejąć obiekt od Odra- Film. Chwilę potem odwiedził mnie również prezydent Wojciech Murdzek i przyznał, że jest to wyjątkowe miejsce- mówi Sebastian Scheer. Kolejnym pomysłem, który wyszedł z inicjatywy Marii Zięby jest przejęcie obiektu przez organizację, być może przez Fundację „Krzyżowa" dla Porozumienia Europejskiego. Ostatnią, najmniej prawdopodobną wersją byłoby wykupienie obiektu przez inwestora, którego stać na niezależność. Jednak jeśli nie był by on tak gorącym miłośnikiem kina jak rodzina Scheerów, wówczas mogła by pojawić się obawa, że „Gdynię" spotka taki sam los co „Wolność" w Świebodzicach, które zniknęło z krajobrazu miasta kilka miesięcy po sprzedaży. „Gdynia" powoli zbliża się do swoich setnych urodzin. – Mało kto wie, że znajdujemy się na fundamentach starego browaru, który spłonął w 1906 roku. W kotłowni można do dziś zobaczyć jego elementy, zaś podobno za jedną ze ścian znajduje się fragment piwnicy. Pod ekranem zaś jest schron, który może pomieścić gości z całej sali czyli około 600 osób- mówi opiekun. Sebastian Scheer oraz Maria Zięba zwracają się do świdniczan, by pomogli przekonać naszą władzę, iż przetrwanie „Gdyni" jest ważne dla naszej kultury oraz historii. -Aby pokazać naszym świdnickim notablom, że jest to sprawa ważna i dać do zrozumienia, że są ludzie, którzy nie przechodzą obok obojętnie, prosimy naszych przyjaciół o napisanie i wysłanie krótkiego listu do prezydenta Świdnicy., na adres: Prezydent Miasta Świdnica: SZp Wojciech Murdzek / Urząd Miejski w Świdnicy, ul. Armii Krajowej 49; 58-100 Świdnica- mówi Maria Zięba.
