Roman Szełemej nie zdecydował się pojechać do szpitala po wypadku, w którym uczestniczył. Patrząc na uszkodzenie jego służbowej Skody i biorąc pod uwagę fakt, że siedział z tyłu pojazdu, aż trudno uwierzyć, że nic mu się nie stało.
Do wypadku doszło chwilę po godzinie 10.00 Roman Szełemej jechał do Zamku Książ na konferencję prasową. Jego kierowca zatrzymał się na dwupasmówce. Najprawdopodobniej prezydent chciał porozmawiać z osobami, które pracują na terenie WSSE w ramach programu Odpracuj swój dług. Nagle w Skodę uderzył Seat. Siła była potężna. Auto prezydenta odwróciło o 180 stopni. Z naszych niepotwierdzonych informacji wynika, że w Seacie również były dwie osoby. Na miejsce wezwano dwie jednostki straży pożarnej i karetki pogotowia. Sprawę bada policja. Kierowca Romana Szełemeja pojechał karetką do szpitala. Jemu również nic poważnego się nie stało. Widać było, że miał rozcięta głowę. Prezydent zdecydował się kontynuować swój służbowy dzień i pojechał na konferencję do Książa.