Były poseł Janusz Palikot przyjechał dziś do Wałbrzycha. Podczas konferencji prasowej pod Zakładem Ubezpieczeń Społecznych przedstawił kandydatów swojego ruchu oraz…teściową.
W okręgu wałbrzyskim Ruch Poparcia wystawi do sejmu 16 kandydatów. Połowę stanowić będą kobiety. Jedynką na liście jest doktor Halina Szymiec-Raczyńska, ginekolog z Dzierżoniowa. Wśród kandydatów jest również Bartłomiej Wolski, prywatny przedsiębiorca z Kłodzka, Grażyna Lelito-Dąbrowa, malarka, współwłaścicielka galerii "Ogród Sztuki" w Szczawnie Zdroju, Piotr Lewandowski, student ze Świebodzic oraz Krystyna Kubat, mieszkanka Kłodzka, a prywatnie teściowa Janusza Palikota. Zarówno ona jak i Halina Szymiec – Raczyńska otrzymały dzisiaj od posła wieki bukiet kwiatów. Janusz Palikot chętnie komentował wyniki ostatnich sondaży wyborczych. – Widać, że mamy tendencję rosnącą, a SLD malejącą. W dniu wyborów liczę, że my otrzymamy około 11 procent poparcia a sojusz jakieś 7-8 procent – mówił Palikot. Krytykował udział w wyborach byłego szefa ABW, a obecnie lidera listy PiS w naszym okręgu, Bogdana Święczkowskiego. – To skandal, aby na listach znajdowali się szefowie agencji. To powinny być osoby apolityczne – zaznaczał poseł. Negatywnie ocenił również to, że Święczkowski jest z Górnego Śląska, a startuje z Wałbrzycha. Zaprzeczył, że jego partia ma długi. – To nagonka – stwierdził. Mieszkańcom miasta przybliżył swój program. Chętnie odpowiadał również na ich pytania. Na koniec my zadaliśmy mu takie. – Dobry tandem tworzy pan – poseł z wibratorem oraz jedynka w naszym okręgu, lekarz ginekolog.- Lepszy Palikot z wibratorem niż Napieralski bez jaj – odpowiedział z uśmiechem.