Związki zawodowe w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym weszły w spór zbiorowy z zarządem spółki. Domagają się dwustuzłotowej podwyżki, poprawy warunków pracy, wpłat na fundusz socjalny oraz fundusz zapomogowo-pożyczkowy. W razie niespełnienia postulatów, nie wykluczają strajku.Związkowcy czują się wzmocnieni wynikami referendum, przeprowadzonego wśród załogi. Ponad 93 procent uczestników głosowania (więcej, niż trzy czwarte załogi) popiera żądania związkowców, tyle samo nie ufa zarządowi i nie widzi możliwości dalszej z nim współpracy. – Rozumiemy, że są oszczędności, ale to nie może się odbywać naszym kosztem. Zabranie naszych przywilejów, to najłatwiejszy sposób. Należałoby naszym zdaniem zredukować niektóre etaty, ale nie wśród szeregowych pracowników, tylko wśród kadry kierowniczej, pobierającej wysokie pensje – mówi Piotr Pruszyński z Solidarności’80. Prezes spółki MPK, Ireneusz Zarzecki nie pozostawia złudzeń. – Nie przewiduję w najbliższej przyszłości, ani w tym roku, ani w następnym, aby znalazły się wolne środki finansowe na przeprowadzenie jakiejkolwiek podwyżki. Nie kwestionuję zasadności takiej podwyżki, ludzie ciężko pracują, należy im się godziwe wynagrodzenie. Ale spółki nie stać w tej chwili na podnoszenie wynagrodzeń – wyjaśnia Zarzecki. Więcej w piątek w tygodniku 30 minut.
Rozwijają radioterapię i opiekę onkologiczną
Mija rok od kiedy Centrum Radioterapii działa w obrębie struktur Specjalistycznego Szpitala im. dra Alfreda Sokołowskiego