Zapewnia, że urząd będzie pracował normalnie. – Nie będzie żadnej chwili postoju. Spotkałem się już z moimi zastępcami. W ciągu miesiąca premier powoła komisarza. Nie wiem jeszcze kto nim będzie. Osobiście nie wykluczam, że nie będę kandydował w wyborach za trzy miesiące. Muszę ustalić to z rodziną – mówi Piotr Kruczkowski po podjęciu decyzji o rezygnacji z urzędu prezydenta miasta. Poniżej rozmowa z prezydentem miasta oraz materiał video.
– Dlaczego podjął Pan decyzję o złożeniu mandatu?
– Uznałem, że tylko nowe wybory, powtórzone, a nie półśrodki dają szansę oczyszczenia atmosfery Wałbrzycha. Ilość pomówień i kłamstw przekroczyły wszelkie granice. Byłem teraz na urlopie. m.in. na beatyfikacji w Rzymie. Ta chwila dystansu dała mi czas na przemyślenia i ustalenie hierarchii ważności. Najważniejszy jest Wałbrzych. Wiem, że może brzmi to patetycznie, ale tak jest. Uznałem, że dla Wałbrzycha tak będzie najlepiej. Bez nowych wyborów inaczej się nie da. To muszą być uczciwe wybory dlatego apeluję do wszystkich służb, aby nad tym czuwały.
– Dlaczego dopiero teraz, po wyroku sądu, który nakazał powtórzenie II tury?
– Od początku mówiłem, że prokuratura i sąd, a nie politycy powinni wydać wyrok w ten sprawie. Osobiście nie zgadzam się z wyrokiem sądu. Pewnie będę apelował, ale jako osoba prywatna. Na podstawie tych samych zeznań podejmowane były różne wyroki. To dla mnie jest niezrozumiałe. Dlatego uznałem, że trzeba to zmienić. Nie ma świadków i dowodów, a wybory zostały unieważnione.
– Co dalej?
– Dzisiaj nie zamykam sobie żadnej drogi. Być może wystartuję, aby się zweryfikować. Powinniśmy uciekać od personalnych stron, a zastanawiać się, co będzie najlepsze dla Wałbrzycha. Festiwal różnych informacji na temat moich relacji z PO był zadziwiający. To było wzięte z sufitu. Spotkałem się z kolegami PO i poinformowałem ich o tym. Przyjęli to ze zrozumieniem. To nie jest decyzja polityczna.
