Koszykarze Górnika Wałbrzych wygrali 98:69 w środowym spotkaniu z zespołem Śląska Wrocław.Zaczęło się idealnie. Po 180 sekundach Górnicy prowadzili już 12:0. Co prawda później gra się nieco wyrównała, to jednak po pierwszej kwarcie przyjezdni wygrywali 22:16. O kolejnej można powiedzieć, iż byliśmy świadkami dwóch twarzy wałbrzyszan. Z jednej strony biało-niebiescy znacznie uszczelnili obronę, a zarazem wyprowadzili kilka skutecznych kontrataków. Z drugiej jednak momentami grali zbyt nonszalancko, a zarazem chaotycznie. Jak bowiem inaczej nazwać sytuację, gdy w 44 minucie Górnicy prowadzą 44:25, aby kilkadziesiąt sekund później zejść z przewagą do „zaledwie" 11 punktów (44:33). Ostatecznie na półmetku spotkania przyjezdni wygrywali 50:37, co dobrze rokowało przed drugą odsłoną zawodów. .
Po przerwie rozpędzeni wałbrzyszanie szybko pozbawili podopiecznych Jacka Krzykały jakichkolwiek złudzeń. Przewaga ekipy Arkadiusza Chlebdy wkrótce przekroczyła 20 punktów i cały czas rosła. Po 40 minutach wyniosła niemal 30 „oczek" i tym samym nasi, wśród których na słowa uznania zasłużyli: Adrian Stochmiałek, Kacper Wieczorek, Paweł Maryniak oraz Dawid Wrona, zaliczyli siódme zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach.
