Nigdy nie jest za późno

w Aktualności

Dla każdego, kto podejmuje walkę z alkoholizmem, droga do trzeźwości będzie inna. Ale o życie, zdrowie i rodzinę zawsze warto walczyć – mówią terapeutki z Punktu Informacyjno-Konsultacyjnego dla Osób Uzależnionych i ich Rodzin w Wałbrzychu.

Punkt prowadzony przez Stowarzyszenie Klub Abstynenta :Na Palestynie”  początkowo funkcjonował przy parafii. Tam działał na zasadzie wolontariatu  Od kilku lat mieści się na Sobięcinie w budynku Wspólnoty  Samorządowej Sobięcin – Gaj przy ul. 1 Maja 149. Przyjmują w nim terapeutki, które świadczą fachową pomoc osobom uzależnionym i ich rodzinom: Magdalena Kulaszewicz, Elżbieta Wilewska oraz koordynator punktu Izabela Mrzygłód. – W Wałbrzychu nie było wcześniej podobnego  punktu. A problem uzależnienia dotyka wielu osób. Dlatego postanowiłyśmy powołać do życia miejsce, w którym osoby potrzebujące pomocy lub członkowie ich rodzin będą mogły uzyskać rzetelne informacje, wsparcie i pomoc –  mówi Izabela Mrzygłód.  – Czy problem alkoholizmu w Wałbrzychu i jego okolicach dotyka dużej grupy osób? – pytamy wprost. – Jeśli chodzi o osoby uzależnione to rzeczywiście  jest ich sporo. Znacznie mniejszy odsetek stanowią ci, którzy chcą wyjść z nałogu. Przychodzą do nas nie tylko sami zainteresowani, ale również ich bliscy czy sąsiedzi, którzy widzą, że osoba uzależniona nie radzi sobie sama z problemem – wyjaśnia terapeutka Magdalena Kulaszewicz.  –  Alkohol jest substancją psychoaktywną, tak jak narkotyki  i tak jak one mocno uzależnia. Podobnie jest z papierosami, choć te szkodzą głównie osobie, która je pali. W przypadku alkoholu problem jest już szerszy i bardziej skomplikowany – dodaje Izabela Mrzygłód.

Kiedy mówimy już o uzależnieniu? To wynika z diagnozy. Składa się na to wiele czynników. Najistotniejsze to utrata kontroli nad piciem (niemożność skutecznego decydowania o momencie przerwania picia;, ustalanie limitów ilości alkoholu, które później są łamane; spożywanie alkoholu bez uprzedniego planowania picia, poszukiwanie okazji do wypicia alkoholu; picie w sposób „dopóki mogę” – osoba nie jest w stanie zakończyć picia zanim nie skończy się alkohol) oraz  przymus picia, często połączony z poczuciem bezradności, lęku, agresywnym zachowaniem, napięciem.

Są osoby, które piją stosunkowo często, ale się nie uzależniają, potrafią sobie: powiedzieć „dość”.  Są też osoby, które piją rzadziej, np. tylko w weekendy,, ale wpadają w ciągi, nie potrafią przestać pić,  zanim nie skończy się alkohol, a  gdy się skończy – planują już kolejne picie. I nawet gdy nie piją, to nie  myślą o domu, rodzinie, pracy, tylko o tym jak i kiedy się napić – mówi Magda Kulaszewicz.  – A to już może być uzależnienie – podkreśla. – Nie można uogólniać. Do każdej sprawy podchodzi się indywidualnie. Rozróżniamy bowiem różne fazy uzależnienia – wyjaśnia koordynatorka punktu. Jak zgodnie podkreślają problem pojawia się również w momencie, gdy zaczynamy myśleć o tym, kiedy się znowu napijemy. – Czy to pierwszy dzwonek ostrzegawczy?Tak, podobnie jak moment, gdy inny mówią nam, że przesadzamy, że pijemy za dużo lub za często, że coś zawaliliśmy w pracy czy w domu, bo wybraliśmy alkohol – zaznaczają terapeutki. – Przyszedł do mnie mężczyzna, który jest wzorowym pracownikiem. Nie ma problemów w pracy. Gdy jednak wie, że ma wolne w kolejnym dniu, musi się „zresetować”.  Oczywiście przy pomocy alkoholu. Bardzo trudno mu przerwać picie i wrócić do pracy, do normalnego funkcjonowania – bo cały czas myśli, kiedy znowu będzie wolne i  kiedy się napije. To  już może wskazywać na uzależnienie – przytacza przykład Magdalena Kulaszewicz.

Jak wynika z ich obserwacji, kobiety piją inaczej niż mężczyźni. Najczęściej robią to w samotności, w domu, w tajemnicy przed innymi. – W przeciwieństwie do mężczyzn szybciej przyznają się do tego, że mają problem z alkoholem. Do walki o trzeźwość często motywuje je odpowiedzialność za dzieci. W przypadku mężczyzn jest inaczej. Oni twierdzą, że ich żony czy partnerki po prostu „się czepiają” – wyjaśnia Izabela Mrzygłód. – Czy jak mówi przysłowie alkohol jest dla ludzi? – pytamy wprost. – Tak, ale nie dla uzależnionych. To choroba, nieuleczalna, jak cukrzyca. I jak w przypadku cukrzycy, zdrowie i życie  chorego będzie zależało od tego, czy będzie on przestrzegać zaleceń, czy nie. W przypadku cukrzycy o zaleceniach poinformuje chorego lekarz, gdy jest to alkoholizm – zrobi to terapeuta. Pomoc można też uzyskać na mityngach AA (Anonimowych Alkoholików), gdzie osoby uzależnione od alkoholu dzielą się doświadczeniem, siłą i nadzieją w zdrowieniu z alkoholizmu.

Jak podkreślają terapeutki, przekrój społeczny osób uzależnionych jest ogromny. Coraz więcej z nich to  tzw. wysoko funkcjonujący alkoholicy. Pracują m.in. w służbie zdrowia, służbach mundurowych, czy w dużych firmach, zajmują wysokie stanowiska. Jednak bez względu na to kim są, zawsze mogą podjąć walkę o trzeźwość, o życie.  – Czy osoba z rodziny alkoholików z założenia jest „skazana na porażkę”? – pytamy wprost. – Nie. Znamy osoby, które pochodzą z rodziny z problemem alkoholowym i radzą sobie w życiu bardzo dobrze. Znamy też sytuacje odwrotne, gdy osoby z tzw. normalnej rodziny popadły w alkoholizm. Oczywiście prawdą jest, że dzieci z rodzin alkoholików mają trudniej, ale – jak podkreślamy – nie są z założenia skazane na porażkę – kończą terapeutki.  

O tym, jak wygląda leczenie oraz gdzie i kiedy odbywają się mityngi, a także jak można pomóc osobie uzależnionej, można dowiedzieć się właśnie w Punkcie Informacyjno-Konsultacyjnym  dla Osób Uzależnionych i ich Rodzin. Punkt jest czynny w  poniedziałki i czwartki w godzinach od 9.00 do 13.00 oraz we wtorki od 14.00 do 18.00. Wtedy też czynny jest telefon – 785 803 000.

 Osobom, które do nas przyjdą, udzielamy informacji, porady. Jeśli zainteresowany wstydzi się przyjść –  może zadzwonić. Oczywiście rozmowa bezpośrednia zawsze będzie  bardziej wartościowa. Obowiązuje nas, jako terapeutki, tajemnica zawodowa, więc gwarantujemy pełną anonimowość. Jesteśmy dla wszystkich.  Nie tylko dla osób z Wałbrzycha – podkreślają zgodnie zachęcając do kontaktu i walki o trzeźwość. A ta ma duże szanse powodzenia. W ośrodkach w Czarnym Borze, Szklarskiej Porębie, czy Legnicy, gdzie chorzy trafiają na leczenie, po 6 tygodniach pobytu mają wszystkie narzędzia, by zacząć normalne, trzeźwe życie. Jednak trzeźwość zachowują tylko ci, najbardziej zmotywowani. I to oni wygrywają. – Mogą też podjąć terapię w jednym z ośrodków ambulatoryjnych, czyli korzystać z terapii indywidualnej i grupowej w wybranej placówce zdrowia, ale taka terapia trwa już koło roku. Każdy może wybrać to, co mu bardziej pasuje, ale  zawsze trzeba wykonać ten pierwszy krok,  bo nawet najdłuższa droga rozpoczyna się od postawienia pierwszego kroku. A tym krokiem może okazać się wizyta w naszym Punkcie. Zapraszamy! – kończą specjalistki

 

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

*