Odszkodowania w wysokości 7 tysięcy złotych oraz przywrócenia do pracy domaga się w świdnickim sądzie Aleksandra Sawiel, była pedagog III Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy. Swojemu byłemu pracodawcy zarzuca m.in. niepłacenie za prowadzenie zajęć z wychowania do życia w rodzinie oraz złamanie przepisów dotyczących zwolnienia jej w okresie chronionym. – Ponadto pan Skórka obrażał mnie używając zwrotów, śmieć, donosiciel czy kapuś – mówi Sawiel. Sam zainteresowany nie rozmawia z dziennikarzami i nie komentuje sprawy.Wyrok miał zostać ogłoszony w środę w świdnickim sądzie. Ze względu na fakt, że była pedagog kandyduje do sejmu, prowadząca sprawę zdecydowała się przełożyć termin na koniec października. Aleksandra Sawiel pracowała w III L.O od 2003 roku jako pedagog. Była również bibliotekarką. Zaczęła również prowadzić zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. – Robiłam to kosztem wolnego czasu. Na przykład między okienkami, podczas zastępstw czy przed pracą. Nigdy kosztem swoich obowiązków – opowiadała dziennikarzom. Kłopoty pojawiły się – jak podkreśla – po kontroli wizytatora z kuratorium. – Nie wiedział, że robię to za darmo, że nie otrzymuję za to żadnego wynagrodzenia – mówi Sawiel. Sugeruje, że od tego czasu zaczęły się jej kłopoty. – Podczas jednej z rozmów usłyszała, ze jestem śmieciem. Dyrektor nazwał mnie kapusiem i donosicielem. Powiedział, że nic nie robię i jestem niepotrzebna. Tak mi podziękował za pracę – mówi rozżalona pedagog. Do końca sierpnia przebywała na zwolnieniu lekarskim. W między czasie otrzymała wypowiedzenia z pracy. Dlatego zdecydowała się oddać sprawę do sądu. Żąda przywrócenia do pracy i odszkodowania za przepracowane godziny. Dyrektor szkoły, który pojawił się w środę w sądzie w towarzystwie radcy prawnego odmówił komentarza. W związku z faktem, że Aleksandra Sawiel kandyduje w tegorocznych wyborach do sejmu, sąd zdecydował się przełożyć termin ogłoszenia wyroku na koniec października.
