Kilkanaście osób rannych, w tym 10 – cioro dzieci w wypadku autokaru, do którego doszło na trasie Wałbrzych – Walim. Kierowca zjeżdżający krętymi drogami do Zagórza Śląskiego nagle stracił panowanie nad pojazdem. Ocierając o dwa budynki uderzył w przydrożny słup. Powodem była najprawdopodobniej awaria hamulca. – W pewnym momencie zobaczyłam przerażenie kierowcy, który próbując wyhamować na zakręcie stracił panowanie nad pojazdem. Autokar jechał bardzo szybko. Wiedziałam, że zaraz w coś uderzymy. Ktoś krzyknął zaraz zginiemy. Objęłam mocno moją siedmioletnia córeczkę bo bałam się że możemy zginąć. Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało- mówi Ewa, matka siedmioletniej Oli. Do zdarzenia doszło w Zagórzu Śląskim. Kierowca wycieczki z Prochowic do Walimia w ramach „akcji z latem” wiózł 52 osobowa grupę do Zamku Grodno. Wjeżdżając do Zagórza po krętych drogach stracił kontrolę nad pojazdem. Ocierając o dwa budynki uderzył w przydrożny słup. Przyczyną wypadku była najprawdopodobniej awaria hamulca. Na miejsce wezwano pogotowie i straż pożarną. Na szczęście nikomu nic się nie stało. 10 –cioro dzieci oraz czterech opiekunów profilaktycznie przewieziono do szpitala. Kierowca wycieczki miał wielkie szczęście. Z relacji świadków wynika, że nagle stracił panowanie nad pojazdem – Całą drogę jechaliśmy bardzo powoli. Byłam zadowolona, że jedziemy z tym panem ponieważ to taki doświadczony kierowca. Nagle zobaczyłam że nerwowo zaczyna naciskać pedał hamulca, widziałam jego przerażenie w oczach. Wiedziała, że zaraz w coś uderzymy. Byłam przerażona. Widziałam tylko jak pilot w ostatnim momencie ucieka do tyłu, inaczej zmiażdżyło by mu nogi- mówi Ewa jedna z uczestniczek wycieczki. Jak wynika ze wstępnych ustaleń kierowca był trzeźwy. Autokar został zabezpieczony w celu ustalenia przyczyn wypadku.
