Jaki był Wałbrzych kilkadziesiąt lat temu i jak wyglądało codzienne życie wałbrzyszan podczas II wojny światowej oraz w okresie PRL – tego wszystkiego młodzi mieszkańcy naszego miasta mogli się dowiedzieć podczas spotkania z panią Ewą Synowiec, która z Wałbrzychem związana jest od urodzenia, czyli od 1933 roku.Sala Galerii pod Atlantami była wypełniona aż po brzegi. Młodzież z wałbrzyskich szkół z zapartym tchem słuchała opowieści Ewy Synowiec, laureatki konkursu „Moja rodzina pochodzi z…" zorganizowanym przez Bibliotekę pod Atlantami. Znam panią Ewę od wielu lat i zawsze fascynowała mnie jej historia. Kiedy powstał pomysł na konkurs wydało mi się rzeczą oczywistą, że trzeba zaprezentować wspomnienia pani Ewy Synowiec – opowiada Violetta Kasiborska, dyrektor Biblioteki pod Atlantami. Pani Ewa chętnie odpowiadała na pytania młodych wałbrzyszan – Wałbrzych kiedyś wyglądał inaczej. Od urodzenia mieszkam na Starym Zdroju. Pamiętam, że wszędzie były restauracje. Miło wspominam również zwyczaj, który był charakterystyczny dla tego miasta. Każdego roku gdy zaczynało się lato, dzieci chodziły od domu do domu z przystrojonymi gałązkami – opowiada laureatka konkursu „Moja rodzina pochodzi z…". Spotkanie z panią Ewą Synowiec to nie jedyna atrakcja, jaką Biblioteka pod Atlantami przygotowała dla wszystkich zainteresowanych – W tym roku mamy dwa Dni Niemieckie. Organizowane są specjalne warsztaty. Jutro pokażemy dwa filmy, „Sophie Scholl: ostatnie dni" oraz „Biegnij Lola biegnij". Z pewnością będzie ciekawie – zapewnia dyrektor Biblioteki w Wałbrzychu.
Rozwijają radioterapię i opiekę onkologiczną
Mija rok od kiedy Centrum Radioterapii działa w obrębie struktur Specjalistycznego Szpitala im. dra Alfreda Sokołowskiego