Huk był ogromny. Z dachu poleciało kilkaset dachówek – opowiadają świadkowie, którzy widzieli wybuch gazu na osiedlu Górniczym. Z mieszkania, w którym doszło do zdarzenia półprzytomnego mężczyznę wyniosło dwóch młodych wałbrzyszan.– Nie zastanawiałem się, ani chwili. Pobiegłem z kolegą, aby ratować Ryśka. Gdy weszliśmy do środka w mieszkaniu było dużo dymu i płomieni ognia. Sąsiad leżał na ziemi. Wynieśliśmy go na zewnątrz – opowiada Mariusz. Skromnie stoi kilkanaście metrów dalej, speszony błyskiem fleszów aparatów fotograficznych. Nie czuje się bohaterem. – Zrobiłem to, co powinien zrobić każdy w podobnej sytuacji – podkreśla. Na miejsce przyjechała straż pożarna, policja, pracownicy MZB i pogotowia gazowego. Siła wybuchu była naprawdę ogromna. Dachówki leżały nawet kilkadziesiąt metrów od budynku. – Najważniejsze, że Ryśkowi nic się nie stało, że będzie żył. Dach można naprawić. Życia nie kupi się za żadne pieniądze -podkreślają sąsiedzi. Zdjęcia z akcji ratunkowej poniżej.
Rozwijają radioterapię i opiekę onkologiczną
Mija rok od kiedy Centrum Radioterapii działa w obrębie struktur Specjalistycznego Szpitala im. dra Alfreda Sokołowskiego