Roman Szełemej, pełniący obowiązki prezydenta Wałbrzycha zgłosił oficjalnie chęć startu w wyborach o urząd gospodarza naszej gminy. Były zastępca dyrektora szpitala im. Alfreda Sokołowskiego założył swój komitet. Czy otrzyma wsparcie Platformy Obywatelskiej? Przekonamy się niebawem.Na razie jest kandydatem niezależnym. Zapewnia, że nie chce być kojarzony z żadną partią polityczną. Pewny siebie na spotkaniu z dziennikarzami podkreślał, że „Wszyscy, którzy go trochę znają, wiedzą, że nigdy nie przegrywa". – Jak dzisiaj skomentuje Pan swoje słowa sprzed kilku miesięcy, gdy wystosował list do mieszkańców, informując, że lekarz jest od leczenia, a nie od polityki – zapytaliśmy go wprost. – Od tego momentu minęło wiele czasu. Dzieli nas epoka – odpowiada Szełemej. – Jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedziałem, że będę pełnił obowiązki prezydenta. Kilka dni temu nie byłem pewien, że będę startował – zaznacza. O prezydencki fotel ubiegać się będzie z Komitetu Wyborczego Wyborców Romana Szełemeja. W rejestracji pomógł mu osobiście doktor Jaremko. – W ciągu ostatnich kilkunastu dni udowodniłem, że nie interesuje mnie składanie obietnic, a konkretnie działanie – mówi, gdy pytamy o to, co wyróżnia go na tle innych kandydatów, którzy będą z nim rywalizować. Wierzy, że kiedyś wróci do zawodu lekarza. – Teraz jednak postawiłem sobie cel jakim jest wygrana w wyborach prezydenckich. Nie mam już trzydziestu lat. Nie zwykłem przegrywać – zapowiada znany wałbrzyski kardiolog. Do współpracy zaprasza wszystkich swoich sympatyków. – Czy dzisiaj liczy Pan na rewanż Piotra Kruczkowskiego, którego wspierał Pan swoją osobą kilka miesięcy temu? – pytamy. – Mam swój sztab ludzi, którzy będą mi pomagali. Jeśli Piotr Kruczkowski będzie chciał się włączyć będzie mi bardzo miło – kończy Szełemej.
(para)- Teraz jednak postawiłem sobie cel jakim jest wygrana w wyborach prezydenckich – mówi Roman Szełemej.
