Tak jak przypuszczali wałbrzyscy strażacy nie było przypadku w tym, że w nocy z 4 na 5 lutego trzykrotnie w krótkich ostępach czasu w sąsiednich kamienicach wybuchł pożar. Teraz już wiadomo, że ogień podkładało dwóch mężczyzn zatrzymanych przez policję. W wyniku ich działania do szpitala trafiły dwie kobiety w wieku 74 i 30 lat oraz 6-letni chłopiec. Za ten czyn obu zatrzymanym grozi kara pozbawienia wolności nawet do 12 lat.
Policjanci wydziału kryminalnego wałbrzyskiej komendy ustalili i ujęli dwóch mężczyzn w wieku 29 i 35 lat podejrzewanych o to, że dzień wcześniej około godziny 1:00 w nocy podłożyli ogień pod trzema mieszkaniami przy ulicy 1 Maja. Podczas akcji gaśniczej ewakuowano wszystkich mieszkańców dwukondygnacyjnego budynku. W wyniku pożaru do szpitala zostały przewiezione dwie kobiety w wieku 74 i 30 lat oraz 6 -letni chłopiec. Młodsza z kobiet w stanie ciężkim, z licznymi poparzeniami, została przetransportowana pilnie do specjalistycznego szpitala w Gryficach. Mężczyźni przyznali się śledczym do zarzucanego im czynu. Nie potrafili wyjaśnić dlaczego to zrobili. Na wniosek policji oraz prokuratury wałbrzyski sąd rejonowy aresztował mężczyzn na okres trzech miesięcy. Za podpalenie trzech mieszkań, stworzenie realnego i bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób, obu piromanom grozi do 12 lat pobytu za więziennymi kratami.