Związkowcy z wałbrzyskiej Solidarności postawili dyrekcji zakładu Takata Petri w Wałbrzychu ultimatum. Jeśli nie otrzymają konkretnej odpowiedzi na pytania czy prawdą jest, że zarząd korporacji podjął decyzje o zamknięciu jednej z fabryk w Europie i czy może to być fabryka w Wałbrzychu zapowiadają manifestację, a nawet strajk.
Zdaniem związkowców zarząd korporacji podjął decyzję o zamknięciu dwóch zakładów w Meksyku i jednego w Europie. Żądają wyjaśnień i odpowiedzi na postawione pytania. Podkreślają, że do mimo wielu prób nie udało się im spotkać z prezesem zakładu i uzyskać jasnego, konkretnego stanowiska dyrekcji zakładu. – W tej firmie pracowało osiemset osób. Firma zmniejszyła zatrudnienie o połowę. Nie zgodzimy się na kolejne zwolnienia – zapowiada Radosław Mechliński, przewodniczący wałbrzyskiej Solidarności. Ostrzega, że jeśli dziś nie otrzyma odpowiedzi na zadane pytanie związkowcy przeprowadza pikietę. Nie wyklucza, że kolejnym krokiem będzie strajk. – Ci ludzie nie mają już nic do stracenia. Będziemy walczyć do końca – mówi konkretnie.
Takata – Petri była pierwsza firmą, która otrzymała zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Było to 31 grudnia 1997 roku. Firma Petri Polska należąca do japońskiego koncernu Takata produkuje kierownice i poduszki powietrzne do samochodów oraz elementy wyposażenia wnętrz pojazdów. Na świecie jest jednym z największych producentów samochodowych systemów bezpieczeństwa. Ma wysoką pozycję na wszystkich istotnych rynkach i w wiodących koncernach samochodowych.
