Coraz trudniejsza sytuacja finansowa koszykarskiego Górnika. W ubiegłym tygodniu, przed meczem z białostockimi Żubrami, zawodnicy zagrozili, że jeśli nie otrzymają zaległych wynagrodzeń, nie wyjdą na parkiet.Pieniądze za grudzień mieli otrzymać do 17 lutego. Termin przesunięto o jeden dzień. Kilka godzin po tym jak na naszym portalu pojawiła się informacja w tej sprawie, znalazło się ponad 6 tysięcy złotych. Teraz muszą się znaleźć kolejne pieniądze. Za mecze i premie, bo na te zasłużyła cała drużyna. Nie wspominając już nic o trenerze…Mimo że tegoroczne rozrywki zespół rozpoczął od kilku porażek z rzędu, później było już tylko lepiej. Biało-niebiescy wygrywali mecz za meczem. W sobotę w pięknym stylu, po dogrywce, pokonali Żubry Białystok. Po raz kolejny zostawili serca na parkiecie, a kapitał zespołu Marcin Sterenga, przypłacił tę walkę kontuzją. Jeszcze przed meczem zawodnicy podkreślali, że grają wyłącznie dla kibiców. Ta wygrana ma jednak dwa podłoża. Dla nas kibiców i trenera Chlebdy wielki powód do dumy. Dla klubu kłopot, bo trzeba będzie wypłacić premie, a jak to zrobić skoro brakuje pieniędzy na bieżące wypłaty. Tymczasem przed biało-niebieskimi kolejne ważne spotkania. Dyrektor Janusz Kozłowicz zapewnia, że klub zrobi wszystko, aby nie tylko rozegrać wszystkie mecze do końca sezonu, ale i utrzymać zespół w lidze. Podkreśla, że kolejne pieniądze przekazane zostaną drużynie do 5 marca. Ale teraz ruch w rękach zawodników. Bez względu na to jaką decyzje podejmiecie jesteśmy z Was dumni. Za to, że udowodniliście, iż gra z herbem Górnika Wałbrzych na piersi do duży zaszczyt, zobowiązanie i wyróżnienie. – Moim honorem jest wierność, moja wiarą jest Górnik – mówią wałbrzyscy kibice. Niech jeszcze honorem dla działaczy będzie dotrzymanie danego słowa.
